Dusza i cało – recenzja filmu
Jak dogadać się mają dusza i ciało
Węgierskie kino chyba częściej niż jakiekolwiek inne przejawia tendencję do stosowania oryginalnych rozwiązań fabularnych. W przypadku dzieła Dusza i ciało, w reżyserii Ildikó Enyedi, z góry wiadomym było, że będzie podobnie.
Endre jest dyrektorem rzeźni, ma około 45 lat, jest wysoki, szczupły i ma sparaliżowaną rękę. Poznajemy go w dniu, kiedy pracę w jego placówce na stanowisku kontrolera jakości podejmuje Maria, specyficznie zachowująca się młoda kobieta, ewidentnie upośledzona społecznie, która nie potrafi swobodnie porozumiewać się z innymi ludźmi, przez co cały czas chodzi niesamowicie spięta.
W tym samym czasie w rzeźni dochodzi do incydentu. Ktoś wykrada specyfik pobudzający byki do pokrywania krów, którego na dodatek w ogóle w rzeźni nie powinno być. Substancja dostaje się do jedzenia w jednej z restauracji, co w konsekwencji prowadzi do ogromnego skandalu. Na Endre spada odpowiedzialność za dotarcie do tego, kto za tym stoi. Z tej okazji każdy pracownik firmy zostaje przesłuchany przez panią psycholog. W trakcie sesji okazuje się, że Endre i Maria spotykają się podczas snu pod postacią jeleni. Wkrótce wychodzi na jaw wzajemna fascynacja obojga pracowników, która staje się zaczątkiem budowania skomplikowanej relacji.
Dusza i ciało obfituje w kłopotliwe i dowcipne, a czasem dość obrzydliwe sytuacje, związane najczęściej z nieporadnością Marii. Oprócz dwójki głównych bohaterów w rzeźni zatrudnia się jeszcze Sanyi, wytrawny podrywacz, który potrafi zarówno wyśmiać, jak i podrywać główną bohaterkę; jest czarująca pani psycholog, bawiąca się kosztem pacjentów, którzy tworzą niezwykle realistycznie przedstawiony tłum barwnych postaci, z których o każdej można by coś powiedzieć.
Na korzyść filmu działają interesujące dialogi i odrealnione przerywniki, w postaci snów głównych bohaterów, w trakcie których rodzi się ich relacja. Dusza i ciało to bardzo dobry film obyczajowy, zawierający charakterystyczne elementy i niewiele wad. Nic dziwnego, że otrzymał nominację do Oscara i zdominował zeszłoroczne Berlinale.
Stanisław Rohnka